środa, 29 lutego 2012
To nie fair!
Wszyscy się naśmiewają z "ministry Muchy", całkiem zresztą słusznie, ale jakoś nikt nie zauważa, że najpierw propozycja "Pani Ministro" wyleciała z ust Samego Pełnych Tytułów Pana Lisa. Jej Ekscelencja Mucha (czy to nie brzmi przypadkiem jeszcze śmieszniej?) jedynie skorzystała z podanej propozycji. Być może zrobiła to z przekory?
Czasem przystanie na czyjąś tak absurdalną propozycję ma na celu ośmieszenie osoby, która właśnie miała w planach ośmieszenie ciebie. Zazwyczaj to całkiem dobrze skutkuje - no chyba że kogoś a priori lubimy, a kogoś nie. W tym przypadku pani Mucha akurat szczęścia nie miała - zebrała na siebie wszystkie cięgi.
Ale czy tylko mi się wydaje, że najbardziej w tej sytuacji ośmieszył się Sam Pan Lis?
Etykiety:
bydlactwo,
Manipulacja,
polityka,
społeczeństwo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz