sobota, 21 sierpnia 2010

Aforyzmy, cz. 16




Prawosławni tak się odnoszą do grekokatolików, jak konserwatywna prawica do gejów: ani to mężczyzna, ani kobieta. 
Ani człowiek.  
.

czwartek, 19 sierpnia 2010

Aforyzmy, cz. 15

 Przebywając zagranicą, czuję się o niebo szczęśliwszy od tubylców.
Dlaczego?
Otóż poznaję nowy, ciekawy i imponujący kraj
oraz nowych, miłych, często wspaniałych i empatycznych ludzi.

A oni mają nieszczęście mieszkać tam na stałe... 
.

środa, 18 sierpnia 2010

Miau.

 Moja Kiciunia ma pewną niesamowitą zdolność.
Podobno jak i inne koty, boi się wody.
Ale dziwnym zwyczajem nie odpuściła sobie w ciągu swojego 8-letniego życia ani jednego deszczu: za każdym razem spędza całą ulewę gdzieś na dworze, a potem przylatuje do domu mokra jak po kąpieli i z krzykiem domaga się ode mnie wyrazów pocieszenia! Na dodatek, zachowuje się wówczas niczym pijana: rzuca się na bok, pociąga pazurami i mruczy co starczy sił.

Czy inne wychodzące koty również tak mają?

.

Panie arcybiskupie Głodziu,

Droga Flaszko,
proszę wreszcie zaprzestać tego bełkotu o "głosie narodu"! Z jednego prostego powodu: Pana ten naród sobie w biskupy nie wybierał, tak samo jak i nie miał nic do gadania, gdy robiono z Pana biskupa polowego, potem wsadzono do diecezji warszawsko-praskiej, aż wreszcie łaskawie powierzono pańskiej "opiece" owieczki, baranki i osiołki mające nieszczęście mieszkać sobie w Gdańsku.

Ten naród nie miał nic do powiedzenia! 

Zatem, człowieku, zamknij się, a "mauzoleum" ("naród oczekuje narodowego pomnika...") buduj sobie nie vis-a-vis pałacu prezydenckiego w Warszawie, która szczęśliwie się Ciebie pozbyła, a we własnym tyłku.

Amen.

niedziela, 15 sierpnia 2010

Notatka z podróży



  Na stacji paliw podróżnych wita napis: 


"Ksiądz proboszcz był, 
paliwo chrzcił". 

;-)

czwartek, 5 sierpnia 2010

Zadanie Prezydenta Elekta



 Najważniejszym i największym zadaniem prezydenta-elekta będzie zbudowanie nowego samolotu o zwiększonej pojemności. 


Aforyzmy, cz. 14



  Smoleńsk na zawsze wrócił na mapę polityczną Rzeczypospolitej. 


Pytania Posła Palikota

  Oto kolejne dwa pytania, które powinien zadać na swoim blogu Pan Poseł.

1. Czy poddano sprawdzeniu DNA Marty Kaczyńskiej na przedmiot zgodności z DNA Lecha Kaczyńskiego?
2. Czy doszło do "zdrady ideałów" Jarosława Kaczyńskiego w momencie ślubu Lecha i Marii K.?

Panie Pośle, do przodu!

 .
 

MyPhone 6691 (dual-sim): mała recenzja



 Użytkuję MyPhone 6691 od roku. Nie jestem zachwycony telefonem – postaram się wymienić moje najważniejsze spostrzeżenia. Na początku zaznaczę, że za pomocą telefonu prowadzę rozmowy, wysyłam SMSy, czasem muszę odebrać MMSa czy skorzystać z kalkulatora, kalendarza bądź alarmu. W sytuacjach wyjątkowych muszę skorzystać z internetu. Nie robię telefonem zdjęć (mam do tego normalny i dobrze wyposażony aparat), nie tworzę filmów video (jw.), nie gram w gry, nie słucham radia, nie odkurzam dywanu, nie masturbuję się, nie muszę być non-stop obecny na skype, GG, NK czy Facebooku. Zatem oczekuję poprawnej obsługi 2 kart SIM, minimum ergonomii, dobrej baterii i zasięgu.

Plusy tego telefonu:

1. Jest niezawodny. Nie psuł się ani razu.
2. Telefon przeznaczony jest na 2 karty SIM. Jak na dual-sim telefon jest tani.
3. 2 karty SIM obsługuje się bez zarzutu. Obydwie karty zawsze są aktywne.
4. Jest głośny.
5. Dobrze wygląda. Solidny, nowoczesny wygląd, mnóstwo metalu, ciężka waga (dla niektórych nie będzie to zaletą).
6. Dobrze działa bateria. Po roku czasu nie zauważyłem, by jej wydajność zmalała.
7. Udane położenie "zera" na klawiaturze. Mimo, iż nie jest w zwykłym miejscu, jest chyba najbardziej ergonomicznym rozwiązaniem w tym telefonie.
8. Modulator głosu – naprawdę fajny bajer :) Jak raz zadzwoniłem, udając siostrę Fabiannę od księdza prymasa, to po drugiej stronie nastąpił cichy, lecz głęboki i szczery akt pokuty :)

I to tyle. Minusów jest więcej.

1. Po 8 miesiącach użytkowania, mimo braku upadków, pękła plastikowa obudowa klawiatury. NIE CAŁA obudowa jest metalowa.

2. Aparat fotograficzny jest kiepskiej jakości – mimo, iż go nie używam, nie jest on przecież przez to lepszy. Czasem trzeba użyć, gdy np. właściwy aparat wysiądzie (rozładuje się bateria, zaleje go, brak pamięci itp.). Wtedy telefon nam nie pomoże. 

3. Porażką jest pisanie SMSów. Klawiatura jest naprawdę tęga. Bardzo dotkliwy jest brak polskiego słownika! Przy próbach "przyspieszenia" kursorem (np. po literze R trzeba napisać literę P) telefon wydaje obrzydliwie głośny dźwięk. Czytam w internetowych opisach o rzekomej klawiaturce na ekranie do pisania rysikiem (czy ktoś, kto to wypisuje, testował naprawdę ten telefon?) i pytam się: GDZIE ONA? Jest jej ewidentny BRAK! Dotykowy wyświetlacz zatem nie zapewnia dotykowego pisania SMSów! To wszystko sprawia, że trzeba przyłożyć 3x więcej wysiłków, niż zwykle, by napisać SMSa.


Notabene, warto zauważyć pewną niezwykłą rzecz. Otóż instrukcja obsługi (pełna wersja, 36 stron) jest naprawdę kiepska, i to pomimo licznych wysiłków naprawiających, podjętych przez ekipę MyPhone. Brakuje w niej wielu szczegółów, za to kiepską polszczyzną podaje się ledwo nie definicja telefonu i SMS! (to w tak bardzo "multimedialnych" warunkach na miarę XXI wieku!)


Proszę Państwa z MyPhone, to nie 1050 SIMPLY, to wszak "w pełni multimedialny" 6691! Nie potrzebuję wyjaśnienia, "co to jest telefon" i "czemu służą wiadomości SMS"! Potrzebuję instrukcji na miarę ambicji aparatu.


Wracając zatem do treści instrukcji: słowo "dotykowy" (ma się na myśli ekran) pojawia się raptem 1 (słownie: jeden) raz! Zaś słowo "rysik" (który jest przecież w zestawie) nie pojawia się ani razu. Wstydzicie się Państwo swojego ekranu dotykowego? I słusznie. 

4. Dość mało pamięci na przechowywanie wiadomości SMS (dla każdej karty po 200 pojedynczych wiadomości, a przecież w telefonach innych producentów – na 1 SIM-card – bywa i po 400, i po 500 pozycji!). Ona się szybko zapycha, a potem – jeżeli nie chcemy wycinać wszystkiego w pień – czeka nas kilka godzin roboty z telefonem.

5. Telefon jest wyjątkowo głośny. Mimo próby generalnego ściszenia dźwięku (dzwonka itp.) potrafi w najmniej oczekiwanym momencie wydać koszmarnie głośny dźwięk, pytając np. o to, "czy naprawdę" chcesz usunąć coś tam. Głośności tych "roboczych" dzwonków nie da się regulować. Są przerażająco głośne.

6. Własne dzwonki telefonu są – jak ktoś to określił – odpustowe. Głośne, wulgarne, kiczowate, banalne. Obciach, passé, żenua. Mimo, iż nie jestem wybredny, nie umiałem zaakceptować ANI JEDNEJ melodyjki jako dzwonka. Ludzie z otoczenia dziwnie się patrzą, kiedy słyszą taką produkcję muzyczną. Ratunkiem jest kilka wolnych pozycji na własne mp3 z karty pamięci.

7. Zasięg telefonu nie jest najlepszy. Mimo obu kart SIM z tej samej sieci, jedna może nie mieć zasięgu wcale, druga mieć aż 2-3 kreski. Mam w domu telefony dwóch innych producentów z kartami tej samej sieci – i zawsze wykazują zasięg lepszy, niż wynika z wyświetlacza MyPhone.

8. Telefon jest WYBITNIE nieergonomiczny. Trzeba się nieźle naklikać, by usunąć SMS, by coś zatwierdzić, by znaleźć numer, by zapisać numer do kontaktów. Zapytanie, czy potwierdzić potwierdzenie, oraz czy oby na pewno, czy oby "gotowe?", czy inne cośtam-cośtam, jest bardzo irytujące. W innym modelu wystarczy kliknąć 2 razy, by napisany SMS został wysłany pod ręcznie wpisany numer, lub 5 razy, by ten numer wprowadzić z książki. W MyPhone do tego potrzeba odpowiednio 5 razy (w tym 1, by określić, która z dwóch kart SIM ma wysłać – tego oczywiście nie da się ominąć) i 7 razy. By zapisać wystukany numer do pamięci, w innym aparacie trzeba kliknąć 6 razy (w tym wpisanie nazwy); w MyPhone – 8 razy.

SMSy nie da się przewijać w trybie odczytu. Za każdym razem, by przeczytać poprzednią/następną wiadomość, trzeba wyjść z obecnie czytanej i otworzyć kolejną. O, nie, przepraszam, da się, wciskając w tym celu przyciski, których nikt by się wciskać nie spodziewał. Dopiero teraz się dowiedziałem. Ale nie da się w ten sposób przeczytać wszystkich SMSów. Co najwyżej 5, i to tylko tych, które zapisane są na jednej karcie SIM. 

Nie da się pisać SMSów jedną ręką. Telefon bynajmniej nie jest intuicyjny i nie rozpocznie nowego zdania dużą literą, jeżeli mu tej dużej litery ręcznie się nie ustawi. Może jestem za bardzo przyzwyczajony do Nokii (SE, Huawei, …), ale oczekuję również, iż po jednej dużej literze edytor tekstu automatycznie wróci do małych liter. Nie, nie w MyPhone. 


Nie da się usunąć wiadomości SMS z pozycji listy, gdyż brakuje generalnego przycisku "C". By to zrobić, trzeba każdą wiadomość SMS otworzyć. Lecz i wówczas da się ją usunąć po trzech dodatkowych kliknięciach. Horror! 

Ergonomia dotyczy nie tylko pisania SMSów i irytującego "potwierdzenia dokonania potwierdzenia wyboru potwierdzenia dokonanej zmiany". Dlaczego zatem w menu dostęp do multimediów czy "moich dokumentów" jest łatwiejszy i szybszy, niż do wiadomości lub książki telefonicznej? Dlaczego dolny przycisk funkcyjny, zamiast wchodzić i przewijać książkę telefoniczną (jak w większości rozgarniętych modeli świata), wprowadza nas raptem w ustawienia profilu? Owszem, można go przeprogramować na wszystko, co się da (od czytnika e-book po zegar światowy), ale dlaczego nie ma opcji otwarcia całej książki telefonicznej na literze "A"? An-niee, nie tak łatwo: można jedynie ustawić opcję "Szukaj nazwy" (!), po czym kliknąć 2 razy (!) – "opcje" i "szukaj" – by telefon znalazł czyjś numer! Po cóż tam te "opcje", bez których świetnie można było się obejść? Ano po to, by ewentualnie zmienić litery z dużej na małą, lub litery na cyfry! A niby dlaczego opcja książki telefonicznej, zamiast nazywać się "książką telefoniczną", nosi tytuł "szukaj nazwy"?
Jeżeli to ma być ergonomia, to ze mnie – primabalerina stołecznej sceny. 

9. Brak wyraźnego oznakowania klawiszy. Brakuje magicznego klawisza "C", który zawsze kasowałby ostatnią literę, cyfrę itp. Trzeba pamiętać, który mianowicie klawisz (a jest ich trochę) pełni funkcję kasowania – w przeciwnym wypadku można stracić całą dopiero co napisaną wiadomość. Brak logiki w tym, jakie klawisze przyporządkowane są której karcie SIM – więc nie jest tak, że "lewą" kartę obsługują tylko lewe przyciski, "prawą" zaś – tylko prawe. Tak niby jest, ale tylko w niektórych przypadkach.

10. Mimo licznych prób konfiguracji internetu poniosłem porażkę. Wszystko niby się zgadza, ale i tak wyskakuje "błąd połączenia". O co chodzi?

11. Może i nie jest to wada telefonu, ale ostatecznie staje się wadą nabytą: operatorzy nie podtrzymują aparatów MyPhone. Nie znajdziecie możliwości automatycznej konfiguracji ustawień, nie wyślecie sobie ustawienia SMSem ze strony operatora. Przynajmniej, jest tak w przypadku sieci Play.

12. Mimo polskiej wersji menu nazwy dni w kalendarzu mam w języku czeskim. Co to, błąd oprogramowania? Wycofany z Czech aparat? Naprawiany, zamieniony na nowy i wycofany z powtórnym wprowadzeniem do sprzedaży w innym kraju?
Poza tym, proszę Państwa z MyPhone, mój tydzień nie zaczyna się w niedzielę, lecz w poniedziałek. A więc życzyłbym sobie możliwości odpowiedniej modyfikacji ustawień kalendarza, czego mnie Państwo – najwidoczniej dbając o tradycję chrześcijańską – bezczelnie pozbawiliście. 

13. Obsługa MMSów możliwa jest tylko na pierwszej, "lewej" karcie SIM. Z drugiej karty MMSów nie można wysłać (ani na ten numer MMS otrzymać!); podobnie – ponoć – nie będzie działał internet. Notabene, zauważę, że – po dłuższych wysiłkach z ustawieniami – udało mi się doprowadzić do możliwości odbierania MMSów na I karcie, ale jak na razie ani jednej wiadomości nie udało mi się wysłać. "Nie można wysłać wiadomości" – to niezmienny wynik moich starań, któremu zawsze towarzyszy nieustannie wrzaskliwy sygnał. Dodam, że nie brakuje mi pieniędzy na koncie, zarówno jak i doświadczenia z wysyłaniem MMSów z telefonów innych producentów. 

14. Totalnie nieprzemyślany sposób wyboru operatora w roamingu / ustawienia opcji tego wyboru. Da się ustawić wybór ręczny bądź automatyczny tylko w przypadku pierwszej karty. Powiem tylko, że, kiedy byłem w Cieszynie, druga karta samoistnie przestawiła mi się na czeskiego operatora (o czym nawet nie wiedziałem), i za żadne skarby nie chciała łapać swoją własną sieć (w której – tej samej – była przymusowo zalogowana pierwsza karta). Na nic nie zdała się zamiana kart miejscami: za każdym razem ta druga automatycznie logowała się w obcej, widocznie mocniejszej sieci. Poniosłem, niestety, dość spore koszty połączeń roamingowych.

15. Nie daj Boże w czasie rozmowy telefonicznej przyjdzie do was SMS. Ogłuchniecie, gdyż prosto w ucho rozniesie się dzwonek o takim samym stopniu natężenia, jak gdybyście rozmowy nie prowadzili i trzymali telefon w torbie / kieszeni.

16. Telefon nie reaguje zbyt szybko na kliknięcia. Chcecie usunąć wygaszacz ekranu, wyjść z aparatu, skończyć rozmowę…? Musicie wciskać przycisk jak najęci dobrych kilka razy, zanim telefon zastanowi się i odezwie na wasze polecenie. Nie da się szybko przewinąć pozycji w menu: telefon najpierw będzie się zastanawiał, potem przewijał z prędkością 1 pozycja na sekundę, aż wreszcie przyśpieszy (kiedy klikając ręcznie już dawno osiągniemy potrzebną pozycję). To samo dotyczy liter/liczb, zapisanych pod jednym przyciskiem. Trzymanie przycisku "1" w celu uzyskania jedynki zajmie wam z minutę. O ile nie przełączycie klawiatury na tryb numeryczny, co nie zawsze się opłaca, jeżeli potrzebujemy tylko jakiejś pojedynczej cyferki. 

17. Wibracja jest strasznie słaba i niewyraźna; najgorsza wśród wszystkich modeli, jakie miałem w swoim życiu. Nie odczuwa się jej nawet wtedy, gdy telefon leży na stole (drewno czy inna sztywna powierzchnia teoretycznie powinna wzmocnić wibrację – nic z tego). Tak samo nie sposób odczuć wibracji, gdy ma się telefon w kieszeni spodni lub koszuli – nawet przysłonięty do ciała nie da wyczuć po sobie, że wibruje. To jest prawdziwe utrudnienie, bo nawet jeżeli można zareagować na przychodzącą rozmowę (np. dostrzec świecący się wyświetlacz), to SMS nadejdzie zupełnie niezauważony.


***
Wciąż odczuwam, jakbym był królikiem doświadczalnym i używał jakiegoś eksperymentalnego modelu, który ewentualnie kiedyś w przyszłości dorośnie rangą do tych sprawdzonych. Ale w niektórych przypadkach denerwują kolejne z rzędu nieudane próby odkrycia Ameryki i wynalezienia koła. To wszystko już jest znane, istnieje i ma się dobrze w telefonach innych firm za taką samą cenę (jeżeli nie brać pod uwagę dual-sim). Nie mam wrażenia, że posiadam solidny telefon, na którym mogę polegać w ramach jego dostępnych funkcji. Jest to raczej zabawka, służąca do przechowywania 2ch kart SIM i bardzo ograniczonego korzystania z nich. Za każdym razem, chcąc napisać SMSa, trzykrotnie się zastanawiam, czy oby na pewno tego chcę. Telefon niestety odechciewa od tego; więc piszę z innego aparatu, mimo iż tu np. mam darmowe SMSy, a tam – nie.
Nie polecam temu, kto ceni swój czas, prostotę i ergonomiczne, funkcjonalne rozwiązania w ramach zainwestowanych pieniędzy.


2011-10-01: 


Na dzień dzisiejszy użytkuję MyPhone 6691 jako telefon pomocniczy obok niezmiennie wspaniałej i sprawdzonej Nokii C5. Zatem gros mojej działalności telefonicznej (nie wyłączając MMSów, zdjęć, surfowania w internecie i korzystania z GPS) przypada właśnie na Nokię. Co się zmieniło z MyPhonem, czy wszystko nadal działa, czy podtrzymuję swoje opinie sprzed roku? 


Tak, jak najbardziej, podtrzymuję. Wszystko pozostaje aktualne. Dodatkowo brzydko wytarła mi się klawiatura (co najmniej 6 przycisków + przycisk zatwierdzenia wyboru) i całkowicie zepsuła się ładowarka. Jest to pierwszy przypadek w moim życiu, tym nie mniej... Ładowarka nie ładuje, nie świeci się na niej lampka. Całe szczęście, że kabel USB można z niej wyjąć i wsadzić do jakiejś ładowarki od innego telefonu (współczesne ładowarki, jak wiadomo, najczęściej nie tworzą całości z kablem), lub też włożyć do komputera, z którego telefon będzie się ładował. Owszem, mam przez to całkowite zamieszanie, bo jedną ładowarką z dwoma kablami muszę obsłużyć dwa różne telefony, ale zawsze to jest jakieś wyjście. Oryginalna ładowarka z solidnie nalepionym hologramem MyPhone koncertowo powędrowała do kosza. 


Psuje się ostatnio głośnik, przez co telefon, gdy dzwoni, zaczyna "chrypieć". 


Zasięg w dalszym ciągu jest słaby, gorszy, niż w Nokii.