Przebywając zagranicą, czuję się o niebo szczęśliwszy od tubylców.
Dlaczego?
Otóż poznaję nowy, ciekawy i imponujący kraj
oraz nowych, miłych, często wspaniałych i empatycznych ludzi.
A oni mają nieszczęście mieszkać tam na stałe...
.
czwartek, 19 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
..a przebywający w Polsce zagraniczny turysta?
OdpowiedzUsuńZ jaka ulgą musi wracać do kraju :)
Podejrzewam, że jest wręcz odwrotnie. On widzi niskie ceny, ładne zabytki, nieznudzone jeszcze plaże, miasta, taki pewny wschodnioeuropejski folklor regionalny - i wraca pełen wrażeń, nie wiedząc, jak tu się mieszka. Tak samo wracałby do siebie Polak z Ukrainy czy z Rumunii...
OdpowiedzUsuńWszędzie dobrze,gdzie nas nie ma.
OdpowiedzUsuńObserwuję na co dzień,z bliska 'wspaniały kraj' i 'empatycznych ludzi'....Z czasem dochodzę do wniosku,że ani kraj nie taki imponujący ani ludzie sympatyczni.Może tylko większa dbałość o pozory.Więcej uśmiechów na pokaz.Milej się żyje.Nawet jeśli to powierzchowne.
Nie narzekam.Zawsze mogę wrócić.
Otóż to: "na co dzień" to wygląda inaczej - a mi właśnie chodziło o pierwsze wrażenie :)
OdpowiedzUsuń