piątek, 28 maja 2010

"Katyń 2" - jedyny prawdziwy Katyń!

 Matka Przemysława Gosiewskiego apeluje, by utworzyć organizację "Katyń 2", której nie zawłaszczą sobie jakieś wrogie, "makabryczne siły", które żerują na rodzinach niewinnych ofiar, wymuszając na nich - o zgrozo - udzielenie wywiadów i epatowanie żałobą w mediach!

Ponieważ apele owe znalazły się na łamach - jakże inaczej - Naszego Dziennika, nie możemy przejść obojętnie obok, nie reflektując się nad zaistniałym problemem.

Niestety, nie jesteśmy wszechmocni. Nie możemy sprawić, by rodziny Zmarłych nie ulegały namowom "makabrycznych sił" i zaprzestały udzielać wywiadów mediom słusznym czy niesłusznym. Możemy natomiast wspólnie, całym społeczeństwem, zastanowić się, jak by tu nazwać nowo powstającą organizację, by trafnym imieniem uchronić ją od niecnych zakusów. Nazwa bowiem, podobnie jak ludzkie imię, wywiera odcisk na całokształcie każdej szlachetnej i patriotycznej organizacji.

A zatem proponuję swój zestaw nazw, wolny od copyrightów i innych wpływów sił wrogich.

Smoleńsk-dziesięć-cztery-dziesięć; 
Katyń-od-dwóch-do-piętnastu; 
Ósma-czterdzieści-jeden; 
Osiem-cztery-jeden-jeden-zero-zero-cztery-dwa-zero-jeden-zero (8.41-10.04.2010); 
Dwa-tysiące-dziesięć-zero-cztery-dziesięć-ósma-czterdzieści-jeden (2010.04.10-8.41); 
Ósma-czterdzieści-jeden-przez-ósma-pięćdziesiąt-sześć (8.41/8.56); 
Katyń-96; 
96 Gołąbków Pokoju; 
Solidarność-96; 
Solidarność Katyńska; 
Przywróćmy Katyń Polsce!; 
Lech-and-Jarek-forever; 
Imperium Zła Bis; 
Żałoba-Przenajjaśniejjszej-i-Naderprzeniepokalańszej-Rzeczypospolitej; 
Przenajniepokalańsza Ponad Podziałami; 

Federacja-Niepodległościowa-Budowy-Pomnika-Niewinnym-Ofiarom-Bohaterom-Katynia-Dwa-Poległym-Za-Rzeczpospolitą; 
Godzina "Ś"; 
Godzina "Ź"; 
Godzina "Y"; 

Wierni Polsce, Przemkowi i Lechowi (WP.PL); 
Liga Rodzin Katyńskich; 
Samoobrona Ligi Narodu Rzeczypospolitej; 
Leworządność i Dobrobyt (LiD);
Prawo Ofiar (PO); 
Polska i Smoleńsk (PiS); 
Samolot Leci w Dół (SLD);
Lech, Prezydent Rzeczypospolitej (LPR); 
Polska, Smoleńsk, Lechu (PSL);  
Polegli Za Prawą Rzeczpospolitą (PZPR); 


no i... 
SKM - Spierdalajcie Komuchy i Masoni! 


Dodatkowo proponuje się jedno z nowozbudowanych rond w Warszawie nazwać "Rondem im. Federacji Niepodległościowej Budowy Pomnika Niewinnym Ofiarom-Bohaterom Katynia-2, Poległym za Prawą Rzeczpospolitą", w skrócie "Rondo Federacji Niepodległościowej BPNOBK2PZPR". 


"Пора менять гимн!" - кричит быдло, обитающее в Украине.

(http://www.segodnya.ua/blogs/olesbuzinablog/14137896.html)

«Как вы лодку назовете, так она и поплывет!» 
Главная причина бед нашей страны в неправильном гимне. Он задает народу не ту программу. Нужна программа бодрая, оптимистическая, а какая может быть бодрость после слов: «Ще не вмерла України ні слава, ні воля. Ще нам браття українці усміхнеться доля»? То есть сегодня доля «не усміхається». И вчера, я так понимаю, она на нас дулась. И вообще непонятно, когда усмехнется. [...]
Первоначальный текст песни Павла Чубинского 1862 года звучал еще упадочнее: «Ще не вмерла Україна, ні слава, ні воля». [...] 
Путин недаром вернул России обновленный советский гимн. Этим он возродил у россиян веру в будущее [...] «Ще не вмерла» пусть вернется откуда пришла — в не самые лучшие времена украинской истории.


Основное различие между быдлом и не-быдлом в том, что не-быдло умеет чтить и уважать традиции, обряды, символы своего народа, какими бы "устаревшими", "упадочническими", "немодными" или "странными" они ему ни казались. Быдло-же норовит всё приспособить под "сегодня", под нынешнюю конъюнктуру, под свои собственные представления о том, какие "все должны быть". Норовит изменить текст гимна (думая, что через 50 лет его сегодняшний выбор кто-то уважит...), развеселить музыку, потому как старая не нравится, поменять цвета флага на более модные (что модно в этом сезоне? бордо в крапинку?).

Даже в Польше коммунисты не позволили себе изменить герб, флаг и слова гимна, известного с 1797 года. Не смотря на то, что в гимне есть прославление Наполеона, а возник он как реакция на оккупацию страны, в т.ч. любимой коммунистами Россией.

Ни во Франции, ни в Англии, ни в США не позволили себе изменить национальные символы. И это при том, что на гербе Великобритании есть девиз - и написан он на французском (!) языке. А слова "Марсельезы" - гос. гимна Франции - никак не подходят к облику Франции ХХI века. А в гимне Чехии нет ни "призывов вперёд", ни "светлого завтра", ни "подлых захватчиков" - и коммунистическая власть не осмелилась тронуть этот символ, известный с 1834 года. Зато там есть о журчащей воде, о цветах, горах - о раю на земле. О восприимчивой душе, о здоровом теле, о ясном уме.

Но да разве умеет быдло петь о "ясном уме"? Нет, до него доходит только "в битвах решение судьбы поколений"...

Знаете, чем Украина отличается от тех же Франции, Англии, Чехии, США? Гимном и флагом?
Нееет.

Населением.

.

Aforyzmy, cz. 6

Rosja tak się ma do Rusi Kijowskiej, jak świnka morska do morza. 

sobota, 22 maja 2010

Książę obłudy


Biskup zły za aborcję, która uratowała życie 


Biskup Phoenix grozi ekskomuniką wszystkim katolikom, którzy wzięli udział w podjęciu decyzji o aborcji w miejscowym szpitalu katolickim, choć prawdopodobnie uratowała ona kobiecie życie (artykuł Marcina Bosackiego z Gazety Wyborczej...)

Pod koniec ubiegłego roku do Szpitala Św. Józefa w Phoenix zgłosiła się kobieta w ciąży i z nadciśnieniem płucnym - chorobą, która zmniejsza wydajność płuc i serca. Stan chorej pogarsza się w wyniku ciąży i czasem może prowadzić nawet do śmierci. Tak, jak wynika z oświadczenia szpitala, miało być też w wypadku kobiety ze Szpitala Św. Józefa, której nazwiska nie ujawniono.

Sprawa stała się w ostatnich dniach w 
USA bardzo głośna, bo w ubiegłym tygodniu biskup Phoenix Thomas Olmsted wydał oświadczenie przypominające, że wszyscy biorący udział w aborcji, w tym osoby zaangażowane w decyzję w sprawie pacjentki Szpitala Św. Józefa, są automatycznie ekskomunikowani, czyli wykluczeni z życia Kościoła. 
Dotyczy to jednej z ówczesnych szefowych szpitala siostry Margaret McBride, która jako członkini Rady Etycznej szpitala brała udział w podejmowaniu decyzji wraz z samą pacjentką i jej rodziną. Siostra została parę tygodni temu przeniesiona na inne stanowisko poza szpitalem. Ale ekskomunika, jak podkreśla biskup, obejmuje też wszystkich innych katolików, którzy brali udział w decyzji o dokonaniu aborcji. Zgodnie z przepisami Kościoła mogą oni apelować o uchylenie ekskomuniki.

Biskup Olmsted, uważany za jednego z najbardziej konserwatywnych członków amerykańskiego episkopatu (kilkakrotnie atakował m.in. prezydenta Baracka Obamę), pisze w swym oświadczeniu: "Choć lekarze powinni oczywiście starać się ocalić życie matki w ciąży, nie mogą tego robić metodą bezpośredniego zabicia nienarodzonego dziecka". Biskup cytuje kościelny dokument "Dyrektywy religijne i moralne dla katolickich ośrodków zdrowia", który mówi, że "aborcja nigdy nie jest dozwolona" i katolickie szpitale "nigdy nie powinny świadczyć usług aborcyjnych".

Władze Szpitala Św. Józefa bronią decyzji o przeprowadzeniu aborcji. Tłumaczą, że choć same "Dyrektywy" "pokazują standardy i wskazówki, to nie mówią o wszystkich skomplikowanych wyzwaniach stojących przed katolickimi ośrodkami zdrowia", a takim jest właśnie "sytuacja, w której ciąża zagraża życiu kobiety". Szpital uważa, że przy braku jasnych wskazówek ze strony "Dyrektyw" decyzja należała do lekarzy i samej pacjentki przy pomocy Rady Etycznej szpitala.

Biskup Olmsted odrzuca to rozumowanie, pisząc, iż "życie nienarodzonego dziecka jest tak samo święte jak życie matki i nie można wybierać jednego ponad drugie", a "bez względu na okoliczności aborcja jest zawsze niemoralna".

Władze szpitala podkreślają z kolei, że podzielają "przekonanie, że każde życie jest święte", jednak "w tej tragicznej sprawie postępowanie konieczne do ratowania życia matki wymagało przerwania 11-tygodniowej ciąży".

Cała sprawa opisana w sobotę przez dziennik „Arizona Republic” wywołuje w USA zawziętą dyskusję. Na katolickiej stronie CatholicCulture.org internauta Carnelius napisał: „Nie do uwierzenia. Czy ta » Rada Etyczna « kiedykolwiek brała udział w katechezie [katolickiej]? Czy siostra McBride kiedykolwiek przeczytała »Evangelium Vitae « [encyklikę Jana Pawła II o świętości życia]?”.

Jednak na lewicowej stronie HuffingtonPost.com bioetyk Jacob Appel wprost apeluje, by zakończyć współpracę państwa amerykańskiego ze szpitalami katolickimi i pisze, że "choć panowie Olmsted i Ratzinger mają prawo do swych opinii", to "ekstremizm katolicki powinien spotkać się z takim samym oporem, z jakim za granicą traktujemy talibów".
Aborcja od wyroku sądu najwyższego w 1973 r. jest w USA w zasadzie dostępna na życzenie. W ostatniej dekadzie zdelegalizowano jednak szczególnie brutalną metodę "aborcji przez częściowe urodzenie", a także uznano, że poszczególne stany mogą zakazać aborcji w jej późnych stadiach.

(... i moje trzy grosze): 

To niestety jest typowa katolicka obłuda.
Bardziej nas wszystkich (no... prawie wszystkich) zajmuje los ślimaczka na drodze czy zdechłe z przyczyn naturalnych bocianięta, niż cierpiąca sąsiadka, potrzebująca matka, umierający kloszard na ławce czy ten ktoś, kto przymiera głodem we własnym domu, ale wstydzi się wyjść żebrać na ulicę, okazując swoją słabość.
Takim to my pomagamy odświętnie, raz do roku, z dumą naczepiając na łeb serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i wyczerpując obowiązujący nas limit dobrych uczynków. I potem mamy spokój przez cały kolejny rok – „przecież pomogliśmy”! Nic więcej nas nie obchodzi w wymiarze miłowania bliźniego.

I jak tu się dziwić, że płód – „czysto-niewinny” ruszający się kawałek mięsa - jest dla nas ważniejszy, niż jego matka – być może „krowa” i „zdzira" na co dzień? Tę matkę niejeden katolik byłby gotów zjeść żywcem, a płód – to przecież takie malutkie pisklę, taki „kotecek”, uci-uci-pusi-pusi!
Tyle że jak dorośnie, nie będzie już tak atrakcyjny… podzieli w naszej świadomości los i wizerunek jego matki. Będzie mniej "kochany" i mniej wartościowy, tak jak wyrośnięty kocur, którego trzeba kochać i szanować, a nie tylko przytulać niby poduszkę, jak to było w czasach jego dzieciństwa. Kocura - nieprawdaż? - można i do schroniska oddać, albo i w ogóle "wypuścić" go do lasu, "zwrócić mu wolność" - jak mawiała pewna znajoma. 

A wszystko dlatego, że tak naprawdę my, ludzie, bliźnich swoich - zwierząt czy człowieków - nie kochamy
Bo przecież gdyby było inaczej - cały świat inaczej by wyglądał!

Z Panem Bogiem.

Aforyzmy, cz. 5

W mętnej wodzie piorą się pieniążki. 
.

Aforyzmy, cz. 4

Именно великодушием измеряется величество и могущество. 
(Miarą potęgi, wielkości i majestatu jest wielkoduszność). 
.

piątek, 21 maja 2010

Regionalna anegdota gejowska

Spotyka się dwóch gejów.
 - Heeej. Słyszałeś? Otwarto nowy klub, nazywa się "5-10-15". Chodź lookniemy na towar.
 - No proszę. A co oznacza nazwa?
 - 5 lat, 10 kilo i 15 centymetrów...

Po miesiącu na prośbę odwiedzających nazwę
zamieniono na "5-10-20".

.

Aforyzmy, cz. 3

Głupota to nie choroba... jej się nie da wyleczyć. 
.

czwartek, 20 maja 2010

Popatrzcie na to! Pani Cyber-Kotlet w akcji.

Co za bydlę... co za ton... co za maniery... 
Stary, odgrzewany kotlet, który koniecznie, za wszelką cenę chce się wszystkim przypomnieć.



Czy swoją własną sprzedajność warto wystawiać na pokaz, nadając jej znamiona "państwowości"? 
"Lewa ladacznica ze starej szafy", a nie aktorka. 
"Aktorką" to Pani jest dopiero po spożyciu i przyszwędaniu się do sądu. 
Obrzydliwe. 
.

środa, 19 maja 2010

Lech Kaczyński: próba refleksji

Zastanawiam się wciąż nad tym, jakim prezydentem był Lech Kaczyński.

Niestety, prawda jest taka, że nie każdy "dobry pan" czy ktoś z "pięknym życiorysem", czy też "swój w dechę" lub "patriota", a nawet "profesor [czegokolwiek]" ma predyspozycje do bycia prezydentem czy premierem. Nie każdy i nie zawsze. Bardzo często nic dobrego z tego nie wychodzi, a potem mamy obrazy na szczycie państwa, zachowanie godne rozkapryszonego bachora, spapranie wizerunku kraju, ogólny brak zaufania Polaków do urzędu, a wreszcie - stracone lata, kiedy nikt w takich warunkach (rodem z piaskownicy) niczego nie osiągnął.
Wystarczy ktoś o profilu psychologicznym Lecha Kaczyńskiego czy Anny Fotygi na czele państwa.
Przykre. Bo to i nie mogło skończyć się sukcesem. Mimo wyższego wykształcenia, patriotyzmu, miłości do Ojczyzny i pięknych zamiarów.

Osobiście radzę zapoznać się z bardzo ciekawym artykułem Marcina Wojciechowskiego, jednego z najlepszych polskich dziennikarzy.

Kolejna pieśń kościelna Okresu Przedwyborczego

Kolejna zasłyszana pieśń kościelna

Gdy stara panna Jasia kołysała 
Z Elą Jakubiak tak jemu śpiewała: 
Lili-lili-laj, 
chodź do dziadzia Jarka, 
Lili-lili-laj, 
usiądź na kolanka!
(2x) 

(śpiewa się na melodię "Gdy śliczna Panna") 
.

poniedziałek, 17 maja 2010

Wrzód na Ciele Najjaśniejszej i Przenajniepokalańszej Rzeczypospolitej...


Wiekopomny apel Pana Zygmunta Wrzodaka do P.T. Kandydatów na Urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej 
(cyt. za http://kandydaci2010.wordpress.com/2010/05/17/szanowni-panowie-kandydaci-na-urzad-prezydenta-r-p/)
Szanowni Panowie: Kandydaci na Urząd Prezydenta R.P
Szanowni Panowie:
Zwracam się do was w imieniu dużej grupy Polaków, którzy raczej nie pójdą na wybory prezydenckie, ponieważ żaden z was nie przedstawia żadnego programu dla Niepodległej Polski wraz z Suwerennym Narodem Polski. Dlatego aby nas przekonać prosimy o odpowiedzi na następujące pytania:
1) Jakiego jesteście wyznania?
2) Czy jesteście za życiem od poczęcia do naturalnej śmierci? (prosimy o konkretną odpowiedz)
3) Jaki jest panów stosunek do małżeństw homoseksualnych?
4) Jaki jest panów rodowód, chodzi o przedstawienie panów rodzinnych korzeni szczególne od strony mamy?
14) Kto wykupywał za bezcen polski majątek narodowy jak: banki, elektrownie, polską ziemię, niszczył zakłady pracy, czy tzw. ,zachód” czy tzw. ,,wschód”?
15) Czy będziecie dążyć do unieważnienia wyprzedaży majątku narodowego?
28) Czy jesteście za likwidacją polskiego złotego?
34) Czy uważacie, że Polska ma własne służby specjalne, czy podporządkowane one są zewnętrznym obcym służbom?
37) Czy panów zdaniem Polska ma własną politykę zagraniczną, obronną, gospodarczą, pieniężną?
41) Czy w sprawach Państw Europy Wschodniej będziecie Panowie ,,popychadłem” odpowiednich tajnych ośrodków międzynarodowych, jak ma to miejsce obecnie, czy będziecie Panowie prowadzić własną polską politykę międzynarodową?
Oczekujemy odpowiedzi na te pytania, od których uzależniamy czy pójście na wybory jest właściwe, czy będziemy namawiać Polaków aby bojkotować kabaret związany z wami nazywany przez media ,,prezydencką kampanią wyborczą” zamiast ,,teatrem komediantów”.
W imieniu wielu byłych posłów na Sejm R.P. wywodzących się z LPR.
Zygmunt Wrzodak


Rzadkie plugastwo ten kwestionariusz... ale czy od Pana "Polaka" Wrzodaka można było spodziewać się czegoś innego? 


Panie Wrzodaku, czy nie wydaje się Panu, że imię "Zygmunt" to, hmmmm, imię nieco niepolskie? Bo wg różnych źródeł imię to jest pochodzenia germańskiego


Zatem czy Pan się stroi pod Polaka? 


Kiedy był Pan (o ile był...) ochrzczony jako Zygmunt - i "przyrzekł Bogu przy chrzcie raz" - czy ukierunkował się Pan w stronę Narodu Niepodległej Rzeczypospolitej, czy też progermańskim imieniem zobligował się Pan do wytrwania po stronie Germanów


Wiadomo przecież, że imię ma bezpośredni wpływ na osobowość i poglądy człowieka. 


Nadmienię, iż cząstka Pańskiego imienia - "Sieg" - oznacza z niemieckiego "zwycięstwo". Zatem, o jakie zwycięstwo w Pana przypadku chodzi? Czy oby nie o zwycięstwo Niemców nad Polską, Herr Wrzodak (czy może Herr Geschwürgeruch)? 


Proszę o konkretną odpowiedź. 


Z poważaniem, 
Polski Patriota. 

niedziela, 16 maja 2010

Jak wam się to podoba?


Ein sehr bzdeten Protest. Polnische świnschaft. Ja. 

POCZĄTEK XX.XX.2010r. Koniec po osiągnięciu celu.
Celem protestu jest doprowadzenie do publicznej debaty sejmowej z udziałem społeczeństwa na temat polskiego bezprawia – w tym przede wszystkim ukrywania przestępstw przez prokuratorów, niszczeniu prokuratorów uczciwych a także zgodnie z Europejską Konwencją Praw Człowieka: żądamy prawa do sprawiedliwego sądu poprzez pilne a konieczne zmiany ustawowe (...)
Oczekujemy przyłączenia się wszystkich pokrzywdzonych z Polski. Protest jest konieczny. Musicie wybrać poświęcenie czy wygodnictwo.
Coraz ciekawiej, nieprawdaż? 
Urząd Hanki Waltz już próbuje blokować. Im nas będzie więcej tym lepiej.
Rodzi się pytanie: dlaczego Hanna Waltz i jej urząd są przeciwni protestom przeciw bezprawiu?
Czyżby byli za bezprawiem?
Zorganizowaną akcję powinni poprzeć nie tylko pokrzywdzeni, ale też każdy uczciwy człowiek, każdy Polak, by Polska znów stała się krajem, w którym prawo jest prawem, a nie fasadą dla bezprawia.
(http://kandydaci2010.wordpress.com/2010/05/16/18-maja-2010r-pod-sejmem-w-warszawie-pikiety-przeciw-bezprawiu/)

***
A więc, mamy do czynienia z typową demagogiczną manipulacją. 
Wg zasady:

"Nasza armia zawsze zaprowadza pokój.
Oni strzelają w naszych żołnierzy.
Oznacza to, iż ONI są przeciwko pokojowi".

"Jestem rudy.
Lwy też są rude.
Jestem więc lwem".

"Polska ma rząd.
Jesteś przeciwko rządowi?
Jesteś przeciwko Polsce!"

"Armia Krajowa - to bandyci.
Jesteś przeciwko zwalczaniu AK?
Zatem wspierasz przestępczość".

"Rodzi się pytanie: dlaczego Hanna Waltz i jej urząd są przeciwni protestom przeciw bezprawiu? Czyżby byli za bezprawiem?"
1. Udowodnijcie, że mamy do czynienia z bezprawiem.
2. Udowodnijcie, że H. G.-W. jest przeciwna głupiej pikiecie z powodów ideowych.
3. Przestańcie wmawiać, że wasze własne widzimisię (bądź też czyjaś niezgoda z waszym punktem widzenia) rzeczywiście oznacza ni mniej ni więcej, jak urzędowe poparcie bezprawia.

"Zorganizowaną akcję powinni poprzeć nie tylko pokrzywdzeni, ale też każdy uczciwy człowiek, każdy Polak, by Polska znów stała się krajem, w którym prawo jest prawem, a nie fasadą dla bezprawia."
Tak mawiali komuniści. "Każdy prawdziwy Polak, każdy patriota, blebleble,  powinien walczyć z zaplutym karłem reakcji i światowego imperializmu - Armią Krajową. By Polska była wolna, sprawiedliwa, blebleble".

Tak więc ani Goebbels, ani Stalin nie umarli. Żyją, dopóki żyjecie tacy jak Wy.

"Prawdziwi Polacy" przede wszystkim powinni być niepodatni na demagogię ani na manipulację - podobno Waszej. 

.

Noc muzeów w Warszawie



Jak zawsze, tegoroczna edycja Nocy Muzeów cieszyła się znakomitym powodzeniem. Kolejka do Zamku Królewskiego, acz długa, przewijała się całkiem sprawnie. Do Sejmu w najgorszym okresie nocy stało się przez bite dwie godziny. Komunikacja miejska - zabytkowa i tradycyjna - kursowała niczym zegarek. 

Niestety, nie obeszło się bez zgrzytu. Łazienki Królewskie, zamiast zgodnie z planem przyjmować odwiedzających do godziny 3 nad ranem, zaprzestały wpuszczać gości już za dwadzieścia pierwsza. Jak oświadczyli pracownicy pilnujący bramy, w reklamie miejskiej, w drukach i na stronach internetowych omyłkowo podano "złą" godzinę. Zatem nie do trzeciej, lecz do pierwszej. 

Tysiące ludzi, w tym ja, odeszło z kwitkiem. 

Wydaje się, że nawet w przypadku podobnego nieporozumienia, bądź też błędu w druku, służby muzealne powinny pójść odwiedzającym na rękę i nie pozostawiać tysięcy ludzi, którzy wcześniej rozplanowali swój nocny harmonogram, przed faktem dokonanym. Przecież Łazienki to nie osiedlowy warzywniak, lecz jeden z najważniejszych obiektów dzisiejszej nocy. Rozumiem pracowników, którym nie uśmiechało się spędzenie dwóch dodatkowych nocnych godzin, pilnując tysięcy ludzi. Lecz jednak Muzeum w Łazienkach - to obiekt publiczny, o lepsze zastosowanie którego trudno, niż dzisiejsze nocne otwarcie. Zamiast brnąć w najlepsze, egzekwując ustalone wcześniej zasady, dyrekcja muzeum mogłaby wyczuć sytuację i operatywnie owe zasady zmodyfikować, a nie zamykać "interesu" przed nosem publiczności. 

Tak jak całkiem niedawno odpowiednie służby publiczne błyskawicznie i z empatią organizowały uroczystości pogrzebowe, tak dzisiaj sztywne trzymanie się nie wiadomo jakich regulaminów wykazało nieumiejętność i sztywność innych służb wobec mniej dramatycznej, lecz równie wymagającej empatii sytuacji.
.

piątek, 14 maja 2010

Cerkiew chce KASY



Czego Cerkiew chce od Watykanu 
(Tomasz Bielecki)

- Spory z Kościołem na Ukrainie to główna przeszkoda dla spotkania papieża z patriarchą Cyrylem - twierdzi rosyjska Cerkiew

Podróż do Rosji lub co najmniej spotkanie z przywódcą rosyjskiej Cerkwi było niezrealizowanym marzeniem Jana Pawła II, który nigdy nie otrzymał zaproszenia od prawosławnych hierarchów rosyjskich oskarżających go o przeciąganie Rosjan do Kościoła.

Benedykt XVI ma o niebo lepsze relacje z Moskwą, a obie strony publicznie deklarują chęć wspólnej walki o zachowanie chrześcijańskiej tożsamości Europy.

- Spotkanie papieża z patriarchą Cyrylem jest bardzo realne - mówił niedawno biskup Hilarion odpowiedzialny w patriarchacie Moskwy i Wszechrusi za relacje z Watykanem. Zastrzegł jednak przedwczoraj, że warunkiem takiego spotkania powinno być rozwiązanie cerkiewno-kościelnego sporu o świątynie na Ukrainie Zachodniej.

Moskwa szacuje, że ukraiński Kościół grecko-katolicki (unicki), który podlega papieżowi i był ostoją ukraińskiej tożsamości narodowej, przejął po rozpadzie ZSRR kilkaset nieruchomości (w tym świątyń) użytkowanych wcześniej przez prawosławnych. Unici w istocie odbierali swoje, bo większość tych świątyń znalazła się w rękach Cerkwi w czasach radzieckich. Był to efekt delegalizacji unitów przez Stalina w latach 40.
- Trudno temu zaprzeczyć. Nie domagamy się jednak pełnego zwrotu tych nieruchomości, lecz pomocy na obszarach, gdzie prawosławni nie mają teraz dostępu do żadnej swojej świątyni - tłumaczył bp Hilarion.

Cerkiew chciałaby, aby oddano jej prawo użytkowania choćby części obecnie grekokatolickich budynków lub w rekompensacie przyznano nowe pomieszczenia na cele kultu. Moskwa po cichu liczy na przychylność Watykanu, który w przeciwieństwie do czasów, gdy papieżem był Polak, nie ma serca do unitów. Niektórzy watykańscy hierarchowie naciskają nawet na ukraińskich grekokatolików, aby swym "radykalizmem" nie psuli kontaktów ekumenicznych z rosyjską, czyli największą Cerkwią prawosławną. [...]

Artykuł pochodzi stąd.

A oto mój komentarz.


Cerkiew chce KASY, jeszcze raz kasy i nic innego, jak tylko kasy. Nie jest tak naiwna i wcale się nie spodziewa, by unitów wygnano z ich historycznych budynków, w latach 1946-1990 należących do prawosławnych.

Ma jednak olbrzymie przekonanie (tak samo jak i szeregowi prawosławni, z którymi rozmawiałem), że cały katolicki świat jest finansowany przez Watykan. Wypłaty księżom, utrzymanie kościołów i parafii, budowa nowych kościołów, renowacja zabytków sakralnych - to wszystko, w przekonaniu prawosławnych, finansuje się z "budżetu" Watykanu. Prawosławni za nic nie chcą uwierzyć, że jest wręcz ODWROTNIE: to parafianie utrzymują proboszczów, proboszczowie płacą podatki (od liczby parafian) biskupom, [archi]diecezje znaczną część dochodów przekazują stolicy apostolskiej, która nie tylko niczego sama nie finansuje, lecz lokuje te ogromne pieniądze, zebrane z całego świata, do swoich banków. Dlatego m.in. cały ten bogaty Caritas, obracający ogromnymi pieniędzmi, w przypadku klęski lub katastrofy... co robi??? Nową zbiórkę! zamiast sięgnąć do własnego konta bankowego i wypłacić zeń ofiarom szczodrym gestem pieniądze - pieniądze, i tak zebrane kiedyś nie od Pana Boga, a od parafian i ludzi dobrej woli na całym świecie.

Kiedy Jan Paweł I chciał zreformować m.in. bankowość watykańską, szybko... zmarł.

A cerkiew normalnie sądzi, że Watykan utrzymuje wszystkie swoje parafie. I po prostu chce podpiąć się do wyimaginowanego źródełka pieniędzy, chce, żeby za pieniądze Watykanu zbudować siatkę nowych cerkwi i budynków cerkiewnych na zachodzie Ukrainy. Nieprzypadkowo zwrot, używany przez hierarchię rosyjską - "это надо как-то решить" (to trzeba jakoś załatwić) - faktycznie 


zawiera w sobie oczekiwanie od Watykanu ogromniastej łapówy. Bo te same słowa wypowiadają policjanci mówiący "Wypisujemy mandacik? Czy jak?" - owe niewinne "czy jak" oznacza baaardzo konkretne kroki. 


A że wszystko się kupuje i sprzedaje - nawet "prawo" papieża do spotkania z patriarchą, udział cerkwi w ruchach ekumenicznych - to proszę nie żywić żadnych iluzji: w Rosji wiedzą, co ile kosztuje. 

czwartek, 13 maja 2010

Bydlactwo polskie



 A wszystko się zaczęło od banału - przejrzenia raptem dwóch niby normalnych forów omawiających list kondolencyjny generała Jaruzelskiego do Jarosława Kaczyńskiego. 


Ot, co znalazłem w śmietniku (wyrwałem z kontekstu najsmakowitsze kąski): 


Przeciez to komusze bydle przekazalo ten list adresatowi i do prasy, zeby plebs pial z zachwytu. Rece we krwi ma ubabrane jak rzeznik na ubojni. Mieni sie inteligentem, a wlazi nachalnie w sfery, ktore dla takich jak on nie powinny miec dostepu. Powinien wspomniec tragedie i morderstwa w kopalni "wujek" i w wielu innych miastach,za ktore do tej pory pozostaje nieosadzony. Walnie przyczynil sie do wielu smierci.Parafrazujac klasyka polskiego kina, ze dla niego "smierc jak kromka chleba" , stad ten bezczelny wystepek z listem , chyba dla pogardy.Funkcyjny poplecznik i slugus mordercow w Katyniu. 
Zapewne Jarosław Kaczyński dostał setki takich listów w ostatnich dniach, a tylko człowiek honoru zdecydował się przekazać list mediom, co oczywiste aby złapać kilka dodakowych punktów w społeczeństwie i trochę podczyścić swój honor agenta Wolskiego z WSI (wtedy też lubiał pisać - głównie donosy).
Twoje słowa świadczą o zawziętości o braku wiedzy nie wspomnę. Masz napakowaną główkę informacjami z "jedynie słusznych" źródeł. A wystarczy samodzielnie myśleć wówczas nie będzie w Tobie jadu. Nawet nazwiska złośliwie nie przekręcisz.
Chory bardzo jest Twój tekst. Tak bardzo chory że szkoda słów.
Oczywiście tragedia tragedią ale większość komentujących zapomina chyba ze Jaruzelski to zdrajca narodu Polskiego!!! Proszę zapoznać się z historią
Rycha z SB? Pewnie tak. Może poprosisz swojego generała,żeby wytłumaczył się z co najmniej 300 ofiar stanu wojennego? Nadal masz do niego szacunek?
Nie jestem zadnym człowiekiem prawicy a człowiekiem ktory urodził się 33 lata temu i ktory nie miał okazji w szkole podstawowej poznać prawdziwej histori Polski z Piłsudskim na czele kończąc na opozycjonistach zaboru Rosyjskiego w latach powojennych pozdrawiam wszystkich przygłupow na forum!!! 
Sorki, ale ten ruski pachołek powinien wisieć na byle jakim drzewie. Tak by się niewątpliwie stało, gdyby Polska była państwem prawa. I jeszcze jedno, nie nazywaj zdrajcy prezydentam, gdyż był on wybrany jedynie przez sejm, w którym większość mieli mianowawi komuniści. Demokratycznie wybrani członkowie ówczesnego sejmu jednogłośnie odrzucili jego kandydaturę.
Szkoda, że to TY nie zostałeś jedną z tych ofiar.
Ten mały tworek z chytrą i zakłamaną buzią, i oczkami jak guziki przy rozporku...

Ależ skąd w Polsce tyle bydła?? 


Nie, nie generała Jaruzelskiego mam na myśli, i nie Kaczyńskiego, Lecha czy Jarosława. 
Wy, "prawi", "sprawiedliwi", "młodogniewni", "znający się" na historii, jedynie słusznych wartościach itp. - to przecież WY - gdybyście się znaleźli w innych warunkach historycznych - zamordowalibyście Narutowicza, strzelalibyście w Katyniu, palilibyście w Jedwabnym czy torturowalibyście Pileckiego i chłopaków z WiN, zabilibyście Popiełuszkę i pacyfikowalibyście górników. 


Dlaczego? 


Bo nie chodzi ani o komunizm, ani o okupację, rozbiory i nieudane powstania. 


Chodzi o to, co kto ma w duszy. 


I jeżeli, głosząc szczytne hasła o obronie niewinnie ucierpiałych, ten ktoś domaga się przywrócenia kary śmierci tylko po to, by potem ze smaczkiem oblizywać się, stojąc na placu i obserwując egzekucję - to nie jest "prawym" i "sprawiedliwym" --- jest bydlakiem, zakłamanym bydlakiem. 


Chodzi o to, że taki stopień zbydlęcenia duchowego, jakim niektórzy z Was się odznaczają, jedynie w pokojowym okresie pozwala Wam schować własną tożsamość i udawać tych "prawych" i "sprawiedliwych". Natomiast w okresach klęsk dziejowych - z takich jak Wy rekrutują się zdrajcy i kolaboranci, a przede wszystkim - tchórze. Nie łudźcie się, to nie z Was wyszli Pilecki, Popiełuszko, Starzyński czy Narutowicz. Tylko z tych, kogo Wy w czasach pokoju tak zajadle zwalczacie. 


W obecnych czasach Wasze ujadanie nic nie kosztuje - szczekacie sobie do woli. Ale nie chciałbym się znaleźć wśród Was w czasie wojny - obawiam się, że prędzej bym zginął przez Was, niż przez okupanta. Bo jak tylko zaśmierdziałoby Waszym palonym ogonem - całe Wasze bydlactwo, tchórzostwo, pycha, buńczuczność, nienawiść wobec innych, bardziej od Was niezależnych, oraz święte przekonanie co do swoich racji szybko przeistoczyłoby się w to, co następcy określiliby zdaniem "Polacy Polakom zgotowali ten los". 


Bo ci wszyscy Różańscy, Brystigerowe, Graffowe, Wolińskie, Igo Symy, Morelowie, Stefany Michniki, Bieruci, itp. - to nie są genetyczne dzieci komunizmu, to genetyczne dzieci polskiego i/lub żydowskiego bydlactwa. 


.

środa, 12 maja 2010

Widzieliście TO? Szok.



 Oto, psze Państwa, ROMAN WŁOS, onże Eustachy Dziamdziak - 
łysy i bezpartyjny kandydat w Prezydenty RP! 
"Tanie Latanie Dla Każdego", samolot za listy z podpisami, "Podwyższenie wszystkich wynagrodzeń", "Program 'Co Polskie To Dobre' - propagować polskie tradycje: oscypki, bryndza, bigos, flaczki, itd." - to prawdziwy Kononowicz pomnożony na Leppera, razem do sześcianu. 
Patrzeć tu: 
http://www.romanwlos.cba.pl/ 
Słuchać tam: 
http://www.tvs.pl/informacje/4923/ 
http://www.tvs.pl/film.php?id_materialu=1891 


A teraz, Czcigodni Państwo, kierując się zasadami demokratycznej dialektyki i pluralizmu, zmuszeni jesteśmy do oddania głosu Narodowi Przenajjaśniejjszejj Rzeczypospolitej: 



Dłogi Panie Płezydęcie Łomanie Włosiu,
popierom Pana bałdzo!
Chciałom siem tylko zapytać dla czego Pan nie popiera grohufki i kapuśniaka. Czy ówarza Pan rze to niedobłe, a co niedobłe to Polskie, bo co nie Polskie to dobłe czy odwłotnie. Pszepraszam. 
Dziękujem za odpowiedż a jo byndem na Pana głosować z Panem Bogiem. 
Aaaa i hciałom siem ruwnierz spytać co Pan Płezydęt myśli natemat Powiedzenia, rze “Mądry WŁOS opuszcza głupią głowę”, czy Pan Płezydęt nic niemyśli. Dziękujem Ave Maryja. 

Myślę osobiście, że ostatnie pytanie, dotyczące włosa bezwłosego pana Włosa, jest w zaistniałych okolicznościach szczególnie aktualne. 

Żeby artykuł nasz nie nosił znamion reklamy politycznej, absolutnie nie namawiamy na głosowanie na ww. Kandydata. 

niedziela, 9 maja 2010

Spasibo.

Rosjanie dziękują nam za akcję palenia zniczy na cmentarzach żołnierzy radzieckich (więcej - tu). 


To naprawdę wzruszające. Gdyby jeszcze ta akcja była nie tylko jednorazową akcją (podobnie jak 8. marca), a sposobem myślenia na co dzień, byłoby w ogóle znakomicie. Wówczas może by się okazało, że i akcji nie trzeba, bo i znicze jakieś są zawsze, i groby zadbane. 

No ale cóż zrobić... Polacy - to Naród Akcji. 
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - najlepszy tego przykład. 

A gdyby tak być wspaniałomyślnymi i codziennie wspierać kogoś lub coś? Bez "akcji" i poklasku? 
Na ile nas starczy?? 

.

sobota, 8 maja 2010

Refleksje polsko-rosyjskie

  Pytają się mnie, co myślę na temat katastrofy. Czy uważam, że Rosjanie zestrzelili samolot, czy też doprowadzili do katastrofy w jakiś jeszcze bardziej wyrafinowany sposób.


Odpowiedź jest jedna: nie wiem.
Nie tylko nie wiem, a i nie chcę spekulować.


Łapię się za myśl, że poddaję się działaniu mediów i zaczynam w spisek wierzyć. Pytań, niejasności i wątpliwości jest przecież bardzo wiele.


Rzeczywiście, dla służb specjalnych Rosji nie byłoby w tym nic niemożliwego, a i niezwykłego. Choć wydawałoby się, że Rosjanie prędzej powinni byli "poradzić" sobie z Juszczenką czy Saakaszwilim. Ale może wg zasady "pies, jeżeli szczeka, nie ugryzie" woleli zlikwidować problem, który wydawał im się poważniejszy, niż otwarcie wrogi, lecz co raz mniej skuteczny Saakaszwili? Kto wie...


Tyle że reakcja Rosji - ta ciepła, współczująca - nie ogranicza się do putino-tuskowego poklepywania po ramieniu. Tysiące zwykłych ludzi są wstrząśnięci i przejęci. Oczywiście, również tysiące (jak nie miliony) już przez wiele lat nadal cynicznie wycierają sobie nogi o Polskę i Polaków w internecie - ale, widząc to, co się dzieje w Polsce, nie możemy im chyba zarzucić wyjątkowego zepsucia i cynizmu. 
Cenne są dla nas te kwiaty pod ambasadami, te listy, te wpisy kondolencyjne, których jeszcze niedawno nikt z nas się nie spodziewał.


Dlatego chciałbym, by rząd polski zbadał również ewentualność zamachu. Tyle że dyskretnie, fachowo, nie nabijając sobie na tym punktów politycznych i nie rozgłaszając każdego szczegółu w mediach. Upoważniam go do tego, a nawet wymagam.


Nie chciałbym, by owe "śledztwo" przeprowadzało każde bydlę na poziomie kuchennym, siedząc przed monitorem i onanizując się z podniecenia. Tak, jak się właśnie niestety odbywa. 
Ludowe "śledztwo" - cóż to takiego? "Cały naród" "mądrością wspólną" ma zbadać, jak doszło do katastrofy, mimo że nawet nie był jej świadkiem? Tzn. nie tyle zbadać, co udowodnić, że stoją za nią Rosjanie? 
Toż to totalny stopień zbydlęcenia. Bydłem jest każdy, kto publicznie przejawia swoją "wiedzę" (choć raczej widzimisię) na ten temat.


A Rosjanie to oczywiście widzą, bo mają w obiegu internetowym tłumaczenia ogromnej większości znaczących artykułów w polskiej prasie. Widzą i komentują w internecie.


I jest mi wstyd. Bo ci, którzy nas w Rosji opluwają, nadal będą to robić. Tyle że ci, którzy są teraz razem z nami, mogą na zawsze się odwrócić, bo znieważamy ich najpiękniejsze uczucia. Nie rząd znieważa, tylko zwykle ludzie, okazujący takie oblicze, którego ci normalni powinni się wstydzić.


Pięknie to się zaczęło. I coraz bardziej obecnie schodzi na psy. Bawimy się w dywagacje, i guzik nas obchodzą zwykli Rosjanie, którzy ze zdumieniem przecierają oczy, patrząc na woltę polskiej opinii publicznej.


Rządzie, prowadź śledztwo uczciwie, dyskretnie i fachowo. Również pod kątem ewentualności zamachu.


Narodzie: ZAMILCZ. Udaj się do spowiedzi.


.

wtorek, 4 maja 2010

Aforyzmy, cz. 2

   Stopień posiadania psów proporcjonalnie ukazuje stopień społecznego zdegenerowania.