Ciekawe rzeczy dzieją się w PiSsie.
Najpierw po raz szósty przegrywa się wybory.
Potem w partii wzrasta niezadowolenie i szykuje się protest wewnętrzny. Ponoć Ziobro z kupką zwolenników chce przejąć władzę. Ale najpierw trzeba utkać dookoła prezesa misterną pajęczynę.
Następnie Tadzio Cymański w "nieautoryzowanym" wywiadzie mówi o cwanym prezesie i jego pachołkach. O braku dyskusji wewnątrzpartyjnej, tęsknotą szeregowego PiSiarza za demokracją itp. Niby nic nowego - ale co, pan Cymański spadł nagle z księżyca i wcześniej nie zdawał sobie sprawy z tego, w jakiej partii się znajduje? To mi zalatuje "nagłym" "olśnięniem" posła Kopycińskiego. Nie brzmi to u Cymańskiego wiarygodnie i na 105% jest tzw. przeciekiem kontrolowanym. Nie przypadkiem mówi się, że europoseł Cymański dostał już od Jarka wszystko, co mógł, i po zakończeniu swojej eurokadencji pójdzie jak niepyszny w odstawkę. A tu widocznie była szansa ugrania sobie trochę świeżej przyszłości politycznej u boku Ziobry i Kurskiego. Do stracenia w każdym razie niczego nie było.
W dalszej kolejności Ziobro już osobiście domaga się "przywrócenia demokracji" w PiS. Ziobro, demokracji... Cóż za ponury żart. Od lat Panu, Panie Zero, demokracji w PiSie nie brakowało? Ale nic, Ziobro idzie va banque - albo będzie miał PiS dla siebie, albo spadnie, niczym Ikar, w niebyt, albo np. założy własną partyjkę, jeszcze bardziej prawą i sprawiedliwą, słuszną i zbawienną, jedynie polską, ludowo-narodową w jednym.
"Przelewałem krew za PiS", powiada Ziobro, i to chyba najsłuszniejsza część jego wypowiedzi. Tak jest, panie Ziobro, przelewał Pan krew za PiS, tyle że wszyscy wiemy, że... nie własną. Pani Blida, która mogłaby co-nieco o tym powiedzieć, zrobiła wam koło nosa, a Pan nałożył w portki z przerażenia. No... być może również własną, jeżeli wówczas dostał Pan miesiączki. Ale to już jest Pańska tajemnica. OK, przyjmijmy, że dostał Pan, więc własną krwią okupił winy PiSu i jego prezesa.
No i na zakończenie na głównej stronie portalu wyborcza.pl odbyła się sonda z serii "co zrobi Kaczyński": wyrzuci Ziobrę z partii czy podzieli się z nim władzą.
I tu miałem zagwozdkę. Bo wcale tego wyrzucenia nie jestem pewien.
Ziobro za dużo wie.
O tym, że on wie za dużo, wie również Kaczyński.
Obaj oni wiedzą, że teczka Kaczyńskiego znajduje się w rozporku Ziobry.
Jarosławie, wyhodowałeś sobie żmiję na własnej piersi.
Dosięgnie Cię kiedyś to, czego się boisz najbardziej.
Nikomu przykro nie będzie.
.
wtorek, 25 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz