piątek, 11 lutego 2011
Matka Boska Lastryczańska
Popatrzcie na tę matczyną twarz, na ten uśmiech...
Myślicie, że to jakiś renesans wespół z manieryzmem? A może jest to moai z Wyspy Wielkanocnej? Nie, to Arcymatka i Królowa, "dziełko" całkiem współczesne... Zionie zeń miłosierdziem i przejęciem się losem świata :)
PS. Czy szminka nie powinna być bardziej dopasowana do koloru oczu?
Bijmy pokłony!
Etykiety:
Kościół,
społeczeństwo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
OdpowiedzUsuńKrólowa Lastryka Świętego schyla się łaskawie nad wyrazem Twego uwielbienia :)
OdpowiedzUsuńWytrzeszcz oczu, zaciśnięte usta w jaskrawych kolorach.. wszystko to świadczy o wrażliwości artysty. A ta bywa różna.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to i tak największy kicz, to Licheń..