Wbrew pozorom, nie ma takiej sielanki, na jaką wyglądają te zdjęcia. Mimo, iż Mirka uznaje Taśka za swojego i akceptuje jego obecność (np. innego kota, który raz wskoczył na parapet, pogoniła tak, że tylko pióra leciały), nie wykazuje chęci zaprzyjaźnienia się z nim. Nie dopuszcza go do siebie, nie daje się "rozruszać". Czasem na niego syknie, czasem uderzy. Co najwyżej raz dziennie się obwąchują, poza tym trzymają się na dystans...
wtorek, 21 grudnia 2010
niedziela, 12 grudnia 2010
Miłość wiosenna
Mam nieco znajomych na Facebooku. W ostatnich dniach i tygodniach przeżywam prawdziwe zatrzęsienie urodzin znajomych użytkowników - o czym dostaję powiadomienia na adres email. Co ciekawe, mimo iż ta opcja jest znana i uruchomiona od dawna, wcześniej w ciągu niecałego roku, odkąd mam Facebooka, owe powiadomienia nadchodziły o wiele sporadyczniej. Dzisiaj natomiast codziennie po kilka osób. Oczywiście nie mogłem się powstrzymać, by nie odliczyć 9 miesięcy wstecz...
... pomyśleć tylko, ilu wartościowych ludzi zawdzięcza swe istnienie "marcującym kotom" - tatusiom, którym na wiosnę, dokładnie w marcu, wzrósł poziom romantyzmu...
Heh, życie...
:-)
Etykiety:
Humor
Subskrybuj:
Posty (Atom)