piątek, 14 maja 2010

Cerkiew chce KASY



Czego Cerkiew chce od Watykanu 
(Tomasz Bielecki)

- Spory z Kościołem na Ukrainie to główna przeszkoda dla spotkania papieża z patriarchą Cyrylem - twierdzi rosyjska Cerkiew

Podróż do Rosji lub co najmniej spotkanie z przywódcą rosyjskiej Cerkwi było niezrealizowanym marzeniem Jana Pawła II, który nigdy nie otrzymał zaproszenia od prawosławnych hierarchów rosyjskich oskarżających go o przeciąganie Rosjan do Kościoła.

Benedykt XVI ma o niebo lepsze relacje z Moskwą, a obie strony publicznie deklarują chęć wspólnej walki o zachowanie chrześcijańskiej tożsamości Europy.

- Spotkanie papieża z patriarchą Cyrylem jest bardzo realne - mówił niedawno biskup Hilarion odpowiedzialny w patriarchacie Moskwy i Wszechrusi za relacje z Watykanem. Zastrzegł jednak przedwczoraj, że warunkiem takiego spotkania powinno być rozwiązanie cerkiewno-kościelnego sporu o świątynie na Ukrainie Zachodniej.

Moskwa szacuje, że ukraiński Kościół grecko-katolicki (unicki), który podlega papieżowi i był ostoją ukraińskiej tożsamości narodowej, przejął po rozpadzie ZSRR kilkaset nieruchomości (w tym świątyń) użytkowanych wcześniej przez prawosławnych. Unici w istocie odbierali swoje, bo większość tych świątyń znalazła się w rękach Cerkwi w czasach radzieckich. Był to efekt delegalizacji unitów przez Stalina w latach 40.
- Trudno temu zaprzeczyć. Nie domagamy się jednak pełnego zwrotu tych nieruchomości, lecz pomocy na obszarach, gdzie prawosławni nie mają teraz dostępu do żadnej swojej świątyni - tłumaczył bp Hilarion.

Cerkiew chciałaby, aby oddano jej prawo użytkowania choćby części obecnie grekokatolickich budynków lub w rekompensacie przyznano nowe pomieszczenia na cele kultu. Moskwa po cichu liczy na przychylność Watykanu, który w przeciwieństwie do czasów, gdy papieżem był Polak, nie ma serca do unitów. Niektórzy watykańscy hierarchowie naciskają nawet na ukraińskich grekokatolików, aby swym "radykalizmem" nie psuli kontaktów ekumenicznych z rosyjską, czyli największą Cerkwią prawosławną. [...]

Artykuł pochodzi stąd.

A oto mój komentarz.


Cerkiew chce KASY, jeszcze raz kasy i nic innego, jak tylko kasy. Nie jest tak naiwna i wcale się nie spodziewa, by unitów wygnano z ich historycznych budynków, w latach 1946-1990 należących do prawosławnych.

Ma jednak olbrzymie przekonanie (tak samo jak i szeregowi prawosławni, z którymi rozmawiałem), że cały katolicki świat jest finansowany przez Watykan. Wypłaty księżom, utrzymanie kościołów i parafii, budowa nowych kościołów, renowacja zabytków sakralnych - to wszystko, w przekonaniu prawosławnych, finansuje się z "budżetu" Watykanu. Prawosławni za nic nie chcą uwierzyć, że jest wręcz ODWROTNIE: to parafianie utrzymują proboszczów, proboszczowie płacą podatki (od liczby parafian) biskupom, [archi]diecezje znaczną część dochodów przekazują stolicy apostolskiej, która nie tylko niczego sama nie finansuje, lecz lokuje te ogromne pieniądze, zebrane z całego świata, do swoich banków. Dlatego m.in. cały ten bogaty Caritas, obracający ogromnymi pieniędzmi, w przypadku klęski lub katastrofy... co robi??? Nową zbiórkę! zamiast sięgnąć do własnego konta bankowego i wypłacić zeń ofiarom szczodrym gestem pieniądze - pieniądze, i tak zebrane kiedyś nie od Pana Boga, a od parafian i ludzi dobrej woli na całym świecie.

Kiedy Jan Paweł I chciał zreformować m.in. bankowość watykańską, szybko... zmarł.

A cerkiew normalnie sądzi, że Watykan utrzymuje wszystkie swoje parafie. I po prostu chce podpiąć się do wyimaginowanego źródełka pieniędzy, chce, żeby za pieniądze Watykanu zbudować siatkę nowych cerkwi i budynków cerkiewnych na zachodzie Ukrainy. Nieprzypadkowo zwrot, używany przez hierarchię rosyjską - "это надо как-то решить" (to trzeba jakoś załatwić) - faktycznie 


zawiera w sobie oczekiwanie od Watykanu ogromniastej łapówy. Bo te same słowa wypowiadają policjanci mówiący "Wypisujemy mandacik? Czy jak?" - owe niewinne "czy jak" oznacza baaardzo konkretne kroki. 


A że wszystko się kupuje i sprzedaje - nawet "prawo" papieża do spotkania z patriarchą, udział cerkwi w ruchach ekumenicznych - to proszę nie żywić żadnych iluzji: w Rosji wiedzą, co ile kosztuje. 




0 komentarze:

Prześlij komentarz