niedziela, 18 kwietnia 2010

Stało się.

Przykro było obserwować, jak światowi przywódcy, zrażeni brakiem w Krakowie Obamy, uchwycili się za deskę ratunku - zbawczy pył wulkaniczny, który zdaje się nie wyrządzać żadnych krzywd, i nie przylecieli na gigantyczny casting do Krakowa. Dziękuję przedstawicielom Maroka, Gruzji i innych potęg, obecnych na pogrzebie. OK, ktoś słusznie powiedział, że to jednak pogrzeb, a nie oglądanie znanych twarzy. Ale, jak mówią Rosjanie, "nacziałoś za zdrawije, a koncziłoś za upokoj" - słomiany zapał szybko się wypalił.

Przy okazji różne gwiazdy, gwiazdeczki i gwiazdunie, zwykle te zapomniane lub mniej popularne, nie omieszkały uświetnić "świetnej okazji", czyli tragedii, swoją produkcją (o czym szczegółowo można przeczytać tu). Aż się dziwię, dlaczego milczy nasz Wieszcz, Maestro Rubik.

Panie Maestro Piotrze Rubiku!
Gorąco apelujemy o uczczenie Ofiar Narodowej Katastrofy za pomocą skomponowania przez Pana nowej Kantaty pt. "Cantobiografia Lecha i Marii"!

Proponowany układ części łącznie z kosztorysem podrzucę później.

0 komentarze:

Prześlij komentarz