sobota, 30 kwietnia 2011

Nowe cuda Ojca Świętego

Kochani, jakże dobrze, żem zdążył.
Beatyfikacja zbliża się wielkimi krokami, lecz cudów jak na lekarstwo. Ale to nic: jesteśmy uratowani, gdyż właśnie śpieszę się dorzucić do skarbonki jeszcze dwa cudy.
Zasłyszałem owe cuda dziś, od dwóch osób o usposobieniu chrześcijańskim. Cuda te są wielkie i skuteczne, zatem proszę jak najszybciej donieść o tym do Komitetu Beatyfikacyjnego.

Opowieść O Cudzie Nr. 1.

"Postanowiłam spędzić ten piękny, pogodny dzień z babcią na cmentarzu. Bardzo kocham moją babcie, mimo iż od roku nie żyje. Często rozmawiam z nią w myślach i modlę się do różnych świętych o to, bym mogła jeszcze raz ją zobaczyć. Nigdy nie przynosiło to skutku, lecz niestrudzenie modliłam się dalej. Wczoraj poszłam do spowiedzi, a dziś z samego rana udałam się na cmentarz. Uklęknęłam przed mogiłą i postanowiłam po raz pierwszy gorliwie pomodlić się do Ojca Świętego, którego kochałam tak samo mocno, jak babcię. Zamknęłam oczy i zaczęłam żarliwie się modlić do niego o to, bym mogła znów babcię zobaczyć. Nagle poczułam taki dziwny ziąb, przeciąg, i jeszcze dziwniejszy niepokój. Otwieram oczy... i tu do mnie dotarło, że stał się CUD! Płyty mogilne cudownie się rozsunęły, i ja ZNÓW ZOBACZYŁAM BABCIĘ!
Dziękuję Ci, Ojcze Święty, jesteś Świętszy nad Świętymi! Czy mogłabym Cię jeszcze prosić o to, byś zamknął grób z powrotem?"

Opowieść O Cudzie Nr. 2.

"Dziś, wnusiu, postanowiłam pomodlić się do Ojca Świętego. O to, by został świętym. Więc włączyłam Radyjo na cały regulator, postawiłam przed sobą Święty Wizerunek Białego Papy i zaczęłam, modląc się, usilnie weń patrzeć. Tak mijały minuty, kwadranse... Modliłam się i patrzyłam... Patrzyłam się i modliłam... Patrzyłam cały czas, nie odrywając wzroku... Aż nagle poczułam, że mętnieje mi w oczach. Niczego już dookoła nie widziałam, zaś Biały Obraz stał się nagle purpurowym. Pomyślałam sobie: jakże bardzo musi krwawić Jego Umiłowane Serce!.. Ono całe przecież spływa krwią... Zakręciło mi się w głowie i zaczęłam gdzieś odlatywać..........

Nagle poczułam, że ktoś trzyma mnie za ręce... Uświadczyłam przed sobą Białą, Czystą, Niepokalaną Postać, której Serce mocno krawiło, o mnie, o Polskę, o te wszystkie smoleńskie tuskocudy, o Świat...

I nagle usłyszałam GŁOS... Tak, to był ten głos! Głos Jana Pawła Wielkiego Świętego Drugiego!!! Powiedział do mnie: "Czy wiesz, kim jestem?" Mówię Mu: "Tak, Ojcze Święty, to Ty!" A On mi: "Mylisz się! Jestem najnowszym wcieleniem Wszechdziewicy Maryi. To Pan Jezus posłał mnie na świat, bym uratowała go ponownie. Lecz, gdy byłam wśród was, wcale mnie nie słuchaliście. Zatem musiałam wreszcie odejść, żebyście wreszcie zauważyli Mój brak w swym życiu." Ja - ledwie mogąc mówić - wydusiłam: "Ojcze Święty, jesteś zatem Arcymatką naszą Maryją, współzbawicielką Świata Całego?!!!" - "Tak jest. I tak będzie. Jestem waszą Boginią i wchodzę do Czwórcy Świętej na prawach członka stowarzyszonego. A żeby Przesłanie Moje lepiej dotarło do grzesznego świata, uczynię nad tobą cud!" - "O Pramatko, z rozkoszą poddam się działaniu Twego cudu!" - "Więc stanie się tobie cud: oczy twe, oślepione blaskiem Mego Świętego Wizerunku, pozostaną ślepe. Lecz okażę ci Swą miłość: będziesz mogła widzieć nie tylko oślepiającą biel mych szat, lecz i czerwień mego krwawiącego za grzechy świata serca. I zobowiązuję was wszystkich, byście poświęcili Świętym Mym kolorom męczeńską flagę polską. Oznacza ona bowiem białe szaty Papieża-Maryi i Jego/Jej krwawiące serce. Zaś całą płaskość Ziemi opieram o cztery Święte Filary: Indonezję, Monako, Polskę i Singapur. Z Bogiem, na wieki wieków".

Ocknęłam się... Rozmowy niedokończone właśnie się skończyły... Nic nie widzę - w lewym oku mam ślepiącą biel, w prawym - krwawą czerwień... Cud się stał... Pójdziesz wnusiu po chlebek dla babci? Bo nie widzę, gdzie tu są drzwi wyjściowe.
Wyłącz radio proszę. Tak, zupełnie, z gniazdka".
   
Santo subito!
  

1 komentarz:

  1. a nie pojawiła się tęcza wokół słońca i pół-księżyca ? cuda niewidy

    OdpowiedzUsuń