czwartek, 31 marca 2011

Co ma Pitera do zera

    
Nie mogę powiedzieć, że nie lubię premiera Tuska. Owszem, to nie jest mój wymarzony premier. Ale też nie powiem, jakoby był on jakoś szczególnie zły, a przeto przeze mnie nielubiany. Nie demonizuję sytuacji. Jest to fajny mały, który z pewnością robi, co może, a że nie jest gigantem seksu, to i owoce jego nie są jakieś olbrzymie.

Zresztą, czy w ogóle znamy w Polsce jakichś gigantów seksu?
Jarek Kaczyński? Nie, no prędzej już Alik.
Może Napieralski? Ależ to dziecko, a z dziećmi - ni-ni...
Pawlak? Śmiech na sali i żałoba za paznokciami, już prędzej może stara, ale jara pani Fedak...
Lepper? Rokita? Hmm... OK, Rokita, ale która?
Może Bronek? Hmm, "z bulem i bez rzadnej nadzieji" jednak stwierdzam, że nie.
Już prędzej obstawiałbym Olka z Jolką, no ale oni już byli, a alkohol, wiadomo, na libido działa ujemnie... Pod tym względem najseksowniejszym Polakiem wydaje mi się być Wojciech Jaruzelski. Dojrzały mąż stanu starszo-średniego pokolenia, niezażywający alkoholu. (Może zresztą właśnie przez to genetycznie nietolerowany przez część Polaków?)

Zatem, proszę Państwa, żadne gigantyczne wyczyny nam nie grożą - nie ten kaliber, nie ta natura; komu bozia dała, ten wyjeżdża na truskawki lub szparagi i nie wraca. Bozia zresztą najczęściej daje w łeb, dlatego ludzie i wyjeżdżają. Tymczasem Polska coraz bardziej zaczyna przypominać Europejskie Wariatkowo Typu Otwartego, bo zjeżdżają tu nie wiadomo skąd jacyś Angole, Szwaby, Ruskie, a potem piszą felietony na WP, strugają książki o "Wariatkowie, co da się lubić", na bezrybiu udają ryby i ogólnie skupują wszystko w najtańszych w Europie supermarketach (no... może Bułgaria i jest tańsza, ale do niej znacznie dalej...). Wszyscy normalni zatem uciekają, a ci wyjątkowo perfidnie dotknięci losem zlatują się tu niczym muchy na lep.

Ale OK, udawany szowinizm na bok, nie o tym być miało.

Lubię zatem premiera Tuska, niezbyt gorąco, ale jednak. Lubię go za zdolny PR, za te kształty i formy, które większości z nas podobają się i odpowiadają. Jest cool, jak na możliwości naszej wsi.

Ale niepokoi mnie jedno.

Niepokoją mnie nasze rządowe mianowane pustostany, czyli zerowie-ministrowie, udający jakąś działalność.
Możnaby powiedzieć, że "bozia nie dała", a takie np. panie Pitera, Radziszewska czy Hall to jeszcze jeden przejaw polskiej impotencji. Ale... nie takie to proste. Byłoby tak, gdyby nie jeden mały szczegół: owe panie są bardzo dla Tuska wygodne.

Czy może być dla Platformy Obywatelskiej wygodniejszy minister ds. walki z korupcją, niż niepełnosprawna i niekompetentna pani Pitera, pozorująca działalność?

Czy może być wygodniejszy minister od nicnierobienia w sprawie dyskryminacji, braku tolerancji i tego wszystkiego, co dla Europy ma znaczenie, niż rozkatolicyzowana pani Radziszewska, równie dobrze pozorująca działalność?

Pani minister Katarzyny Hall nie widać i nie słychać... Może to dlatego, że do szkoły już nie chodzę i nie wiem, na jak bardzo dobrej jest drodze? Po jak doskonałej reformie dochodzi do siebie w reanimacji?
Ależ ja wiem, czym jest współczesna polska szkoła, i to nie z komiksów. O ministrze oświaty w tym kraju powinno być słychać, i to głośno. Jeżeli nie słychać - to jest już całkiem źle. Ale przecież rząd musi przetrwać, prawda? Minister od spraw wielce niewygodnych musi przecież pozorować działalność...

Nikt naprawdę nie widzi problemu w tym, że maturzystom - cytuję za "Przekrojem" i WP - nawet się nie opłaca pobierać zaświadczeń o dysleksji? Że w przypadku nawet najcięższych błędów gramatycznych odejmą im na maturze góra 3 punkty na 50? Że po hiszpańsku, po niemiecku i po angielsku polscy maturzyści piszą lepiej, niż po polsku?

W JAKIM JESZCZE WARIATKOWIE JEST COŚ TAKIEGO?

Zastanawiam się tylko, z czym mamy do czynienia: z "krótką ławką rezerwowych" Platformy Obywatelskiej, czy ze specjalnie i cynicznie dobranymi figurantami, takimi swoistymi ufolami, udającymi ludzi - w pewnym znanym tylko sobie celu. Ot, jak w pewnym filmie (Oni żyją / They Live): założysz specjalne okulary - i widzisz kosmitów. Zdejmiesz okulary, i ponownie widzisz na pozór normalnych ludzi...

Ufole, ja was wykryłem!

Panie Tusk, Ty wiesz nie gorzej ode mnie, że to są atrapy ministrów, a nie ministrowie. Wygodnie ci rządzić w takim nierządzie?

.

0 komentarze:

Prześlij komentarz